Talaga bezczelnie kłamie w sprawie wyrzucenia Łukasza Warzechy, a „Wyborcza” te kłamstwa powtarza na swoich stronach:
„Andrzej Talaga, p.o. redaktor naczelny, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" zapewnił, że powód odsunięcia Warzechy nie jest polityczny. - Łukasz jest wspaniałym komentatorem, ale pracującym na stałe dla "Faktu". Presspublika (wydawca "Rzeczpospolitej" - przyp. red.) ma z kolei wielu publicystów zatrudnionych na stałe i to oni w pierwszej kolejności powinni być komentatorami w "Rz"„
Powodem wywalenia red. Warzechy są właśnie kwestie polityczne. Media cytowały ocenę sytuacji nowego naczelnego, zresztą dawnego żołnierza „Wyborczej” (nie sądzę, aby jego sympatie się zmieniły), która była następująca: „nie wyobrażam sobie współpracy z Warzechą”. O co więcej mogłoby chodzić, jak nie o poglądy? Pozostaje jeszcze kwestia różnic personalnych, ale to jeszcze nie powód, żeby kłamać.
Kłamstwo Talagi i tabloidu, który powtarza jego wersję wydarzeń daje się udowodnić w drodze dedukcji. Otóż sam Węglarczyk łączy, co najmniej dwie inne, stałe funkcje – redaktor naczelny miesięcznika „Sukces” oraz partner radiowy Kuby Wojewódzkiego w Eska Rock. Koniec dowodu.
Ponadto Łukasz Warzecha był współpracownikiem „Rzeczpospolitej”, który na tych zasadach współpracował z dziennikiem od lat. I od wielu lat był na etacie komentatora „Faktu”. Sądzę, że takich przykładów, ze względu na specyfikę dynamicznie zmieniającego się rynku prasowego jest w „Rzeczpospolitej” więcej.
Zresztą – tak naprawdę Łukasz Warzecha powinien się cieszyć. Hajdarowicz zmierza w tym samym kierunku, w którym jego upadający „Przekrój”. Trudno powiedzieć, czy w przypadku „Rzepy” był taki cel - prawdopodobnie tak.
A to oznacza szanse innych, mniejszych wydawnictw na zawojowanie niszy, która pozostanie po Klientach dawnej, niezłej „Rzeczpospolitej”.
Sądzę, że pakt Hajdarowicz-Węglarczyk obejmie także „Uważam Rze”. Idzie nowe.