Michał Leśniewski - TU154.EU Michał Leśniewski - TU154.EU
2090
BLOG

Pożytki z listu prof. Trznadla

Michał Leśniewski - TU154.EU Michał Leśniewski - TU154.EU Polityka Obserwuj notkę 4

Prof. Jacek Trznadel jest zasłużonym dla Polskiej publicystyki sowietologiem, co ma skądinąd odwrotnie proporcjonalny wpływ na losy oficjalnego śledztwa smoleńskiego. Tak przynajmniej wynika z „faktu skorzystania” z wiedzy i doświadczenia prof. Trznadla przez premiera Donalda Tuska, ministra Boniego oraz tandemu Miller-Anodina. Dla prof. Trznadla, to nawet lepiej, gdyż ominęła go wątpliwa przyjemność współpracy z przedstawicielami gabinetu ciemniaków, nawet gdyby ten ostatni chciał w ogóle współpracować z ekspertami. 17 minionych miesięcy świadczy o tym, że Tusk i jego ekipa trzymają się blisko takich ludzi, którym zależy na zatuszowaniu prawdy lub są nieudacznikami „nie potrafiącymi” zrobić nawet porządnych zdjęć na miejscu pobojowiska.

Mam tutaj na myśli apel prof. Jacka Trznadla o powołanie międzynarodowej komisji, co w kilkanaście dni po katastrofie na Siewiernym odbiło się od zaryglowanych drzwi premierowej kancelarii. Wówczas, o ile mnie pamięć nie myli, premier nie wypowiedział się w ogóle, natomiast minister Michał Boni na łamach mediów w sposób dość ordynarny odpowiedział Trznadlowi, że żadna komisja nie jest potrzebna, bo rząd doskonale sobie sam radzi (niestety nie mogę znaleźć linku, ale na pewno wypowiedź Boniego była). Całość podsumował minister Arabski odpowiadając pisemnie na list – taką samą odpowiedź otrzymał „Ruch 10 kwietnia” (http://www.ruch10kwietnia.org/assets/PDF/OdpowiedzKPRM.pdf).

Rola Michała Boniego we wprowadzeniu procedury faktycznego utajnienia postępowania na Siewiernym, polegającej na jego izolacji od gremiów międzynarodowych, a także, jak później mieliśmy się przekonać, izolacji od polskich ekspertów, którzy nie mieli lub nie chcieli mieć dostępu do najważniejszych dowodów warta jest wyjaśnienia. Zwłaszcza, że to Boni był inicjatorem wyprawy archeologów do Smoleńska, a także wszedł w skład „Międzyresortowego Zespółu ds. Koordynacji Działań Podejmowanych w Związku z Katastrofą” (http://cala-prawda-o-historii.blog.onet.pl/Skandaliczne-zachowanie-rzadu-,2,ID407360837,n, http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_polskiego_Tu-154_w_Smole%C5%84sku). Ciekawe jest również to, że Arabski oraz rząd nie miał rzekomo nic przeciw, żeby w badaniu przyczyn katastrofy wzięli udział zagraniczny eksperci. Jak wyszło wszyscy wiemy – dowody „badała” i do dzisiaj „bada” kamanda ruskich szympansów (by po raz kolejny użyć terminologii FYM-a).

W ostatnich dniach w kontekście wypadków smoleńskich znów zrobiło się głośno o prof. Trznadlu. Tym razem raczej w blogosferze niż w mediach, ale faktem jest, że blogosfera ma coraz większy pływ na śledztwo, co widać po próbach rozmów pomiędzy blogerami a komisją Macierewicza; w czym pośredniczą również eksperci i niezależni publicyści. O taki klub dyskusyjny powołał się do życia, którego boją się już nawet ważniacy z MON, bo czyszczą strony internetowe po każdym wpisie FYM-a (vide usunięcie virtualnej salonki ze strony 36 specpułku).

Najważniejsze dla blogerów jest jednak to, że prof. Trznadel godzi dwie niezależne narracje i explicite wyraża pogląd, iż z obydwu teorii na temat Smoleńska możemy wyciągnąć wymierną korzyść. Rzekomy konflikt pomiędzy teoriami 1M (Macierewicz), a 2M (FYM) jest wyłącznie doktrynalny, a nie merytoryczny. Puentując Trznadla można powiedzieć, że 1M zajmuje się wypadkami w Smoleńsku, a 2M – tymi poza nim (nawet jeśli 2M również zajmuje się Siewiernym). W dodatku nie widać żadnych oznak sporu Antoniego Macierewicza z blogerami, to raczej ci ostatni w osobach kilku nie do końca odpowiedzialnych za swoje słowa zadymiaczy próbują wywołać niekorzystny dla śledztwa i nieistniejący przecież konflikt:

„Hipotezę innego miejsca zamachu przedstawiano w Internecie jako „M2” (miejsce drugie), w przeciwieństwie do Siewiernego: „M1”(miejsce pierwsze). Najwięcej spostrzeżeń przedstawił chyba na ten temat bloger o nicku „FYM”. Niedawno jednak ten kierunek analizy „zaskarżono”, sugerując, że jest to podważanie osiągnięć i wyników badań komisji Macierewicza. Po tej wypowiedzi, jak się zdaje, ukazało się mniej not na temat hipotezy M2. Uważam jednak, że każda analiza zamachu smoleńskiego, jeśli relacjonuje fakty (niezależnie od hipotezy)może nam dostarczyć istotnych szczegółów, ważnych i dla innych hipotez.”

Głos uznanego polskiego sowietologa, co zostało już zauważone i skomentowane na S24, świadczy także o tym, że teoria 2M oraz cała niezależna blogosfera (nawet ta, która z 2M ma tyle wspólnego, że ją zna) jest coraz bardziej doceniana w środowisku naukowym. Najpierw mieliśmy prośbę prof. Biniendy o włączenie się do dyskusji na temat wyników jego eksperymentu z modelowaniem uderzenia samolotu w brzozę, co zostało zaprezentowanie właśnie na łamach  blogosfery (przecież żaden WSI24, by tego nie pokazał). Teraz prof. Jacek Trznadel postanowił skomentować dorobek FYMa, co oznacza, że już go w jakimś stopniu przestudiował.

Słowem – coraz więcej poważnych głosów w dyskusji. To dobry prognostyk na przyszłość. Powinniśmy zrobić wszystko, aby Smoleńsk nie podzielił losów Katastrofy Gibraltarskiej.

  "Uwaga: Czytanie tego bloga, samodzielne przemyśliwanie zawartych w nim treści, nieskrępowana krytyka, dzielenie się zamieszczonymi na blogu opiniami ze znajomymi, rodziną, kol. z pracy oraz powoływanie się na te opinie w jakikolwiek inny sposób - bez zgody autora surowo wzbronione. Wszelkie odstępstwa od ww. postanowień mogą zostać zniesione po uprzednim złożeniu podania w 3 egzemplarzach oraz merytorycznym uzasadnieniu wniosku"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka